Najnowsze wiadomości

3 października 2024 20:01

Tinder – znak czasów?



Tinder to obecnie jedna najpopularniejszych aplikacji randkowych na świecie. Mimo że od momentu pojawienia się na rynku minęło już sporo czasu, to wciąż budzie ogromne kontrowersje. Co to jest Tinder, jak działa i dlaczego budzi takie emocje – na te i inne pytania staramy się odpowiedzieć w tekście.

Tinder – co to jest?

W założeniu twórców, Tinder ma być nowoczesnym serwisem randkowym na miarę XXI wieku.  I takim chyba jest. Aplikacja powstała w Ameryce w 2012 roku i natychmiast podbiła serca studentów amerykańskich uczelni. W 2013 otrzymała nawet prestiżową nagrodę dla start-upów: Crunchie Award podczas festiwalu TechCrunch w Dolinie krzemowej. Do popularyzacji Tindera na świecie przyczynili się członkowie amerykańskiej reprezentacji podczas igrzysk w Sochi, dla których randkowanie z pomocą Tindera stało się głównym zajęciem w czasie wolnym. To tak naprawdę prosta i darmowa aplikacja mobilna ułatwiająca nawiązywanie znajomości ludziom, niezależnie od płci, wieku, preferencji seksualnych  i miejsca zamieszkania. Na świecie z serwisu korzysta ponad 50 milionów użytkowników (z aplikacji można korzystać w 30 językach, w 196 krajach świata). I choć w Polsce Tindera zainstalowało prawie milion osób, to nie znaczy, że tyle aktywnie z niego korzysta. Szacuje się, że tylko co trzeci loguje się systematycznie. Tinder, wbrew licznym głosom krytyki („Tinder to aplikacja szkodliwa, zwodnicza, prowadząca na manowce. Uczy ludzi przedmiotowego traktowania drugiej osoby”), nie określa charakteru spotkań. Niezależnie, jak byśmy na Tindera nie spoglądali, to tylko narzędzie, które może być używane w różnym celu. Jedni na Tinderze będą szukać prawdziwej miłości, inni zaś partnerki do przeżycia ekscytującej przygody. To zależy od samych zainteresowanych, jak skończy się znajomość nawiązana za pomocą aplikacji. Choć z pewnością tych drugich, jest znacznie więcej.

Istota działania jest bardzo prosta, użytkownik przeglądając profile, wskazuje (przesuwa zdjęcie  w prawo), z którą osobą chciałby odbyć randkę. Jeśli druga osoba wyrazi też taką inicjatywę, to tworzy się para, która może porozmawiać (wymiana wiadomości lub rozmowa video) i umówić się na randkę. W przeciwieństwie do innych tego rodzaju serwisów (np. Badoo), tutaj rozmowa jest możliwa, dopiero kiedy zostaniemy „sparowani”.

Tinder – znak czasów?

Współczesne życie społeczne i towarzyskie, czy tego chcemy, czy nie, nie przypomina tego sprzed kilkudziesięciu czy nawet kilkunastu lat. Młodzi, jeśli już się spotykają, to nie po to, aby porozmawiać, wymienić poglądy czy opinie, ale żeby we wspólnym gronie surfować w sieci na smartfonie. Wymowne są zdjęcia przedstawiające przyjęcia czy imprezy, gdzie każdy z osobna wpatrzony jest w ekran swojego telefonu. Dzisiaj, aby poznać dziewczynę czy chłopaka, nie trzeba nawet wychodzić z domu. Wystarczy zainstalować jedną z aplikacji randkowych i utworzyć swój profil. Może on zawierać takie informacje jak wzrost, budowa ciała, stan matrymonialny, orientacja seksualna, miejsce zamieszkania czy nawet stosunek do alkoholu. Oczywiście, to mało romantyczny sposób, ale bardziej skuteczny. Dzięki aplikacji, jak przyznają zwolennicy, można oszczędzić czas (który dzisiaj jest deficytowym towarem) i energię konieczną do poszukiwania partnerki w realnym świecie. Po utworzeniu konta, co jest bardzo łatwe, ponieważ aplikacja pobierze wszystkie niezbędne dane z naszego profilu na Facebooku, mamy dostęp do szerokiej bazy partnerek i partnerów. Mało tego, aplikacja dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji i geolokalizacji jest w stanie zaproponować nam pasujące do nas partnerki pod względem wieku i orientacji seksualnej z najbliższej okolicy.

Jednak duży wybór w tej materii ma także swoje wady. Trudno w krótkim czasie przeanalizować dane o konkretnej osobie (o ile jeszcze będą prawdziwe), raczej użytkownicy kierują się wyglądem zewnętrznym, nierzadko także zmanipulowanym (obecnie technologia fotografii daje w tym zakresie ogromne możliwości). To wszystko sprawia, że przez wielu Tinder nazywany jest aplikacją do randek w ciemno, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, kto przyjdzie na spotkanie. Może jednak ta nuta niepewności jest erzacem swego rodzaju podniecenia, jakie powinno towarzyszyć każdej randce? Pewnie tak, skoro to jedna z najpopularniejszych i najczęściej komentowanych aplikacji w ostatnich latach. To idealne narzędzie w świecie płynnej i zdigitalizowanej rzeczywistości, gdzie wszystko się zmienia, a ludzie nie chcą nawiązywać trwałych relacji wiążących się z odpowiedzialnością. Można zadać pytanie za jedną z krytyczek Tindera (Joanna Jędrusik), a może tacy byliśmy zawsze, tylko dostaliśmy narzędzie, które umożliwia ten wymarzony styl życia. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć.

Podsumowanie

Popularność Tindera to splot wielu procesów społecznych, jakie zachodzą w ostatnim czasie (m.in. globalizacja, sekularyzacja, digitalizacja, emancypacja itp.). To po prostu znak czasów, w jakich obecnie żyjemy. Trudno za to winić technologię czy konkretną aplikację mobilną, która z założenia jest tylko zwykłym narzędziem. Jak jest wykorzystywana, to już kwestia użytkowników.